Życie i twórczość Izydora Wilka na podstawie artykułu zam. w gazecie krakowskiej „Przyjaciel Ludu” w latach 30-tych XXw.
Wiersze Izydora Wilka ze Zręcina, pisane po chłopsku, szczerze, ze serca o sprawach powszednich, ale misternie z wrodzonym talentem poetyckim, a przy tym zaprawiane żartem i satyrą podobają się powszechnie.
Poeta Izydor Wilk urodził się10 maja 1875 r. w Zręcinie koło Krosna jako syn zarobnika. Rodzice jego mieli tylko skromny domek przy drodze, utrzymywali się z pracy rąk przy dworze. Dzieci było troje, Izydor i dwie córki, z których jedna wcześnie zmarła, a druga w 61 r życia, a znana była z pięknego głosu na chórze kościelnym.
Poeta Izydor Wilk uczęszczał przez sześć lat do szkoły miejscowej, odznaczał się wielką zdolnością, toteż kierownik szkoły Jan Siedlecki nalegał na rodziców, aby dali syna do wyższych szkół. Niestety nie było ich na to stać.
Izydorek pasł więc krowy, czytał z zamiłowaniem różne książki i układał już wtedy wierszyki i śpiewki. Czytywał zimową porą przy świetle księżycowym, gdyż na naftę brakowało pieniędzy. W czternastym roku życia poszedł do krawca na naukę. Majster był zdolnym krawcem, ale i wielkim miłośnikiem wódki i obydwu tych umiejętności nabrał młody Izydor. W dwudziestym roku życia został krawcem, zarabiał dobrze, gdyż w okolicy rozwinął się przemysł naftowy. Szły pieniążki na książki, ale i na wódeczkę. Następnie wzięty był do wojska do trzeciego pułku ułanów i tu dostał taką szkołę od oficerów Niemców i Czechów, że, ze zgrozą to wspominał, codziennie słyszał wyzwiska ‘’polska świnia’.
Po trzech latach męki wojskowej wrócił do Zęcina i ożenił się ze zręcinianką.
W pierwszym roku małżeństwa bociek przyniósł mu synka, który zmarł we wczesnym dzieciństwie, więcej potomstwa nie było. Wojnę światową przebył na froncie. Powrócił
z osłabionym zdrowiem. Swego inwalidztwa nie zgłosił, a na zdrowiu zapadał coraz częściej, coraz dotkliwiej. Wobec powszechnego zubożenia krawiectwo na wsi się nie popłacało, więc panu Izydorowi pozostawało dużo czasu na dumanie i pisanie.
Izydor Wilk zmarł 29 grudnia 1936r. przeżywszy lat 62, opatrzony św. sakramentami przez ks. Gosztyłę. Jego ciało spoczywa na cmentarzu w Zręcinie.
W 2009 roku 03 października obchodzić będziemy w Zręcinie Jubileusz 135-lecia otwarcia Szkoły Ludowej, której fundatorem był Karol Klobassa - Zrencki, a jej uczniem był nasz chłopski poeta Izydor Wilk .
W budynku tym obecnie siedzibę ma Stowarzyszenie Forum Inicjatyw Społecznych, które posiada zbiór wierszy Izydora Wilka zachowanych i udostępnionych przez państwo Marię i Waleriana Krzanowskich, celem ich opublikowania.
...........................................................................................................................................................
Wojciech Żurkiewicz
BIOGRAFIA IZYDORA
odczyt wygłoszony w dniu 23.05.2009r.w Domu Ludowym w Zręcinie
Szanowni goście ,czcigodni księża .
Mam zaszczyt ,aby swoim krótkim wystąpieniem ocalić od zapomnienia człowieka, którego poglądy jednych dziwiły i zachwycały ,a innych oburzały .A on pragnął jedynie osładzać wierszami chłopskie życie ,maścić nimi kapustę i wprowadzać pod strzechy oświatę ,bo po chłopsku myślał i dla chłopa swoje wiersze kreślił .Krytyczny ,spostrzegawczy i wrażliwy widział krzywdy i poniżenie wsi ,co zawarł m.in. w słowach :
,,O ,Chryste ! Gdzie rzucę okiem w świat Boży ,
to mi się serce zatrwoży .
Gdzie zwrócę ucho w gwar świata ,
Boleść mi duszę przygniata"
Izydor Wilk ,nasz zręcki poeta ,urodził się10 maja 1875 r. w Zręcinie koło Krosna jako syn Pawła i Karoliny z domu Kochańska .Poród odebrała wiejska akuszerka ,Franciszka Dąbrowska .Już nazajutrz ,11 maja został ochrzczony przez ówczesnego proboszcza parafii Zręcin ,ks. Aleksandra Korczaka Krzeczowkiego .Rodzicami chrzestnymi byli :Szymon Czelny i Regina Gąsior ze Zręcina .Wraz z rodzicami i dwoma siostrami ,a to Reginą ,która zmarła w młodości i Magdaleną ,Izydor mieszkał w małym ,ubogim ,krytym strzechą domu pod nr 117,stojącym przy drodze ,która obecnie nosi nazwę ulicy Karola Klobassy-Zrenckiego.
W ósmym roku życia rodzice posłali go do miejscowej szkoły ,co pod koniec XIX wieku nie było popularne ani obowiązkowe. Izydor uczęszczał do szkoły 6 lat. Odznaczał się dużymi zdolnościami, był solidny i pracowity, choć czasem psocił lub zdarzały mu się przykre przygody, za które kierownik szkoły, Jan Siedlecki wymierzał karę:
,,trzciną mnie trzasnął,
A nie jeden raz -więcej powtórzył,
Aż z moich majtek szary proch się kurzył.''
Mimo surowości w stosunku do uczniów , pan Siedlecki doceniał zdolności Izydora i nalegał na rodziców, aby posłali go do szkół. Niestety nie było ich stać na opłacanie dalszej nauki. Chłopiec więc pasł krowy, czytał dostępne książki i na świstkach papieru notował układane przez siebie wierszyki i piosenki.
W 14 roku życia rodzice oddali go na naukę do krawca. Przez 6 lat uczył się krawiectwa i przyswajał nałogi majstra. Już w wieku 20 lat Izydor został cenionym krawcem ,a w związku z rozwojem przemysłu naftowego miał pełne ręce roboty - szył garnitury naftowcom, ubranka komunijne ,płaszcze itp.
W 1894 roku zmarł na cholerę jego ojciec ,a w 1897roku powołano go do austro-węgierskiej armii. Trzy lata służył w 3 Pułku Ułanów w Krakowie pod rozkazami niemieckich i czeskich oficerów ,którzy wyżywali się na żołnierzach polskiego pochodzenia, obrzucali wyzwiskami, poniżali.
Po powrocie z wojska ,we wrześniu1901roku miał poślubić Anielę Szczur ze Szczepańcowej, ale do małżeństwa nie doszło, prawdopodobnie z powodu dużej różnicy wieku narzeczonych.
Po upływie roku,26 listopada1902roku Izydor Wilk zawarł związek małżeński z Henryką Futyra ze Świerzowej Polskiej. Na ślub musieli wyrazić zgodę rodzice 20-letniej dziewczyny ,ponieważ w tamtych czasach pełnoletność uzyskiwało się po ukończeniu dwudziestego pierwszego roku życia.
Ślub odbył się w kościele parafialnym w Zręcinie ,a błogosławieństwa udzielił ks.Julian Krygowski w obecności światków :Antoniego Kielara i Stanisława Szteligi.
28listopada 1903roku urodził się syn Stefan ,który jednak już 24 lutego1904 roku zmarł i małżeństwo pozostało bezdzietne. Następny rok był dla poety również nieszczęśliwy ,ponieważ w wieku 66 lat zmarła jego matka.
Nie ominęła go też I wojna światowa. W maju 1915roku został powołany do austro-węgierskiej armii i walczył między innymi w bitwie gorlickiej, a następnie do 1918roku przebywał na froncie wschodnim w Karpatach. Wojnę zawsze potępiał ,jako przyczynę wszelkiego zła ,co wyraził:
,,Precz z wojenną wichurą,
Uczciwa praca górą!''
Po wojnie ,podupadły na zdrowiu ,wrócił do domu, ale nie zgłosił swojego inwalidztwa i nie otrzymał żadnego odszkodowania ani renty.
Nastały ciężkie, powojenne czasy dla młodego państwa polskiego. Podobnie jak innych mieszkańców Zręcina ,Izydora również dosięgła bieda, bo z powodu bezrobocia coraz mniej osób korzystało z jego usług krawieckich. Miał więc dużo czasu na czytanie, rozmyślanie i pisanie.
Czuły na biedę innych ,zły na ciemnotę i niesprawiedliwość, opisał to, co działo się we wsi , był swego rodzaju dokumentalistą, który w swoich wierszach ,jak w filmowym kadrze ,zatrzymał obraz Zrecina na przełomie wieków.
W latach dwudziestych zaprzyjaźnił się z działaczem ludowym ,Janem Stapińskim z Jabłonicy Polskiej, współtwórcą ruchu ludowego w Galicji ,politykiem i założycielem tygodnika ,,Przyjaciel Ludu'' Jan Stapiński był znaną osobistością ,gdyż przez dwie kadencje(1897-1918) zasiadał w parlamencie Austrii w Wiedniu, a w latach 1919 do1922 i 1928 do1930 był posłem w sejmie II Rzeczpospolitej.
Znajomość z takim dostojnikiem być może pochlebiła Izydorowi,ale w twórczości tego nie okazywał ,pisząc :
,,Posłowie nasi, wybrańcy ludu,
Szkoda głów waszych,
(...)Wykręty wasze daremne,
Bo czyny były nikczemne.
(...)Prawda jak oliwa,
Wciąż na wierzch się dobywa,
(...)Bieda rozumu uczy!''
Pod wpływem ideologii ruchu ludowego twórczośc Izydora Wilka dojrzewała.Zaczął czytać ,,Przyjaciela Ludu",nawet opłacił prenumeratę, gdyż tę gazetę wysoko cenił za jej postępowe treści .
,,A ja sobie co niedziela
Czytam ,,Ludu Przyjacieja''
Bo on uczy , cieszy , radzi ,
Więc go czytać nie zawadzi.”
Dowodem zaufania do ,,Przyjaciela Ludu'' było to ,że tylko w tym tygodniku zamieszczał swoje wiersze ,które teraz mogli czytać chłopi w całej Polsce a nawet emigranci polscy w Ameryce ,skupieni wokół ,,Głosu Chicago'' ,gdzie je przedrukowywano.
Wiersze Izydora Wilka podobały się wszystkim ,bo pisał je prostym językiem ,szczerze i bez ogródek ujawniał powszechne sprawy wsi polskiej. Czytało się je z przyjemnością ,bo były jak misternie wykonane dzieła ,oprawione żartem i humorem. Należy tu nadmienić ,że publicznie pan Izydor zadebiutował już jako doświadczony i rozważny człowiek dopiero w latach 1930-36.
W 1931roku do Zręcina przyjechał z Krakowa redaktor ,,Przyjaciela Ludu'', aby przeprowadzić wywiad z ludowym poetą. Niebawem w tym tygodniku ukazała się notatka biograficzna oraz zdjęcie pana Izydora z żoną.
Izydor Wilk ,doskonały krawiec, utalentowany ludowy poeta nie zamykał się w czterech ścianach swojego domku na granicy Zręcina i Świerzowej .Żywo interesował się sprawami rodzinnej wsi ,bywał w Kancelarii Ludowej ,podsuwał ciekawe pomysły. Młody duchem starał się być blisko młodzieży. Uczestniczył w organizowaniu wycieczek do ciekawych miejsc w okolicy ,pomagał w produkcji i gromadzeniu materiałów do budowy wymarzonego Domu Ludowego. Zachowała się nawet fotografia ,jak wraz z grupą chłopców ,przewozi pustaki.
Nieznana bliżej kontuzja z czasów wojny oraz trudny do opanowania nałóg sprawiły ,że coraz częściej i dotkliwiej zapadał na zdrowiu.
Nierzadko miewał chwile słabości ,a podczas jednej z nich napisał:
,,Może chwil kilka tu będę żył jeszcze
Pomiędzy wami ,bracia moi mili ,
Czuję ,że blisko do śmiertelnej chwili.
(...) Legnę jak kłoda w wykopanym grobie ,
Nie zastawiając majątku po sobie ,
Ani potomstwa, bo bezdzietny byłem,
Tylko ,,garść'' wierszy,
co nocą kreśliłem''
,,Garść'' tych wierszy to dość pokaźny zbiór ,liczący ponad 300 utworów ,w większości zamieszczonych w,,Przyjacielu Ludu''i rozproszonych wśród członków rodziny i zbieraczy.
Izydor Wilk zmarł na astmę 29 grudnia1936roku .Pogrzeb odbył się 31 grudnia . Pochowany został na tutejszym cmentarzu, a na miejsce wiecznego spoczynku odprowadził go ks. Franciszek Gosztyła . Na grobie rośnie modrzew ,ale nie ma żadnego epitafium ,choć pisał ,że gdy:
,,krzyżyk biały na mym grobie wstawią ,
Na krzyżu słowa napiszcie mi sami ,
Żem chłopu życie osładzał wierszami''
Dziękuję Państwu za wysłuchanie odczytu poświęconego pamięci naszego poety ludowego ,którego 134 rocznica urodzin minęła 10 maja.
...................................................................................................................................
dr Bartosz Gałązka
REFLEKSJE NAD PIEŚNIĄ DZIADOWSKĄ IZYDORA WILKA
odczyt wygłoszony w dniu 23.05.2009r.w Domu Ludowym w Zręcinie
Literatura ludowa. Dyskryminowany dział twórczości literackiej, traktowany przez wielu krytyków jako podrzędny, zgoła nieliteracki. Trudno odmówić słuszności takiej opinii - o ile dotyczy ona rzeczywiście wtórnych, pozbawionych wartości artystycznej „wytworów” intelektu człowieka. Bywa jednak inaczej - i ludowa twórczość literacka może okazać się wartościową.
Z definicji literatura ludowa to twórczość autorska (w odróżnieniu od anonimowego folkloru), związana tematycznie z przestrzenią życia autora (tak zwanym ludowym mikrokosmosem), łacząca się także z dziedzictwem kulturowym regionu, z którego autor się wywodzi. Ważne miejsce w kręgu literatury ludowej zajmuje ludowa liryka, której przedstawicielem na ziemi krośnieńskiej był Izydor Wilk. Niektóre utwory tego artysty zachwycają paradoksalnym połączeniem prostoty ujęcia i finezji formy, szczególnie te, które - świadomie! - nawiązują do stylu poetyckiego tekstów związanych z dziedzictwem kulturowym Podkarpacia.
Tak jak Pieśń dziadowska, która nawiązuje treścią do nurtu literatury wędrownych śpiewaków (o której mówi się: twórczość dziadowska - określenie to nie jest wcale nacechowane negatywnie!), a formą - do wiersza pieśni religijnej.
Wędrowni śpiewacy opiewali w pisanych przez siebie tekstach zalety swojego „cechu”. Stosowali w nich wiele zabiegów stylistycznych - antytezy, paradoksy, kontrasty, tak zwaną „figurę odwrócenia”. Wszystkie te zabiegi, które służyły stylizacji na literaturę sowizdrzalską, z której zresztą wywodzi się gatunek pieśni dziadowskiej, spotykamy w poezji Wilka. Wilk wzbogacił jeszcze swoją Pieśń dziadowską o żartobliwą puentę opartą na koncepcie oryginalnie zestawiającym starość z młodością. Dzięki tej puencie nawiązał do tradycji staropolskich fraszek. Wykorzystał także dwuznaczność słowa „dziad”, określającego wędrownego żebraka oraz człowieka w podeszłym wieku. Język utworu, zręcznie nawiązując do dziewiętnastowiecznej gwary dziadowskiej, wzbogacony został o rekwizyty charakteryzujące wiejską przestrzeń (chata, koły): przestrzeń życia bohatera utworu staje się przestrzenią bliską odbiorcy tekstu.
Formą tekstu Izydor Wilk świadomie nawiązał do wiersza pieśni kościelnej Szczęśliwy, kto sobie patrona Józefa ma za opiekuna. Regularność układu wersyfikacyjnego poszczególnych strof umożliwia wykonanie tego wiersza właśnie na melodię wspomnianej pieśni. To również dowodzi swobody, z jaką zręcki poeta poruszał się wśród wytworów bliskiej mu kultury.
Nawet jeśli wspomniane tu pokrótce zabiegi poetyckie i muzyczne wynikały z intuicji twórczej, twórczość Wilka - autora Pieśni dziadowskiej zasługuje na obecność w pamięci jego rodzinnej miejscowości - oraz na szacunek.
|