Karol Klobassa Zrencki senior w Zręcinie zamieszkał w 1834 roku, miał wtedy 11 lat gdy jego rodzice Zofia i Rudolf kupili między innymi Zręcin od Augusta Ponińskiego (wcześniej wszystkie źródła podawały błędną datę zakupu Zręcina przez Klobassów jako 1819r. - czego nie potwierdzają źródła, do których dotarłem). Karol Klobassa związał się na dobre ze Zręcinem - tu inwestował, tu mieszkał i tu pomagał ludziom nie tylko ze Zręcina. Praktycznie większość miejscowości naszej gminy są winni pamięć o tym wielkim, dobrym człowieku za to co dla nich zrobił. Przykre jest, że tak mało o nim w naszej gminie się mówi, nie składa się oficjalnie wieńców w jego kaplicy, mijając ją w milczeniu w drodze do grobu największego filantropa jakim był jego przyjaciel Ignacy Łukasiewicz. I widzi się to najczęściej, gdy odwiedzające zręciński cmentarz wycieczki tak właśnie czynią. Sam Karol Klobassa zawsze stoi w jego cieniu, ale to my, mieszkańcy Zręcina i naszej gminy mamy obowiązek dopominać się o dobrą pamięć o nim.
Po jednym ze spotkań, kiedy mówiłem o Karolu Klobassie podszedł do mnie jeden ze słuchaczy i stwierdził, że po co mówić o człowieku, który wyzyskiwał ludzi, a jeżeli już coś dla nich zrobił to dlatego bo musiał. Przykro jest słuchać takich stwierdzeń zwłaszcza od osób, które podobno studiowali zagadnienia historyczne. Dla mnie, najważniejszym jest to, że o dobrych ludziach należ pamiętać, musi się o nich opowiadać innym, młodszym - bez względu jaki był ich status społeczny, a sam Karol Klobassa był przecież najbogatszym obywatelem w całej Galicji, ale umiał dzielić się z innymi i wcale nie musiał, po prostu chciał - bo to był dobry człowiek, którego życie nie oszczędzało. W chwili rocznicy jego śmierci zapalam znicz pamięci i proszę byście znaleźli chwilę czasu i posłuchali o tym wielkim patriocie, „Dobrym Panie”, ale przede wszystkim o dobrym człowieku.