
Żołnierze Wyklęci, Niezłomni, to nie Ci, którzy w różnych formacjach wojskowych walczyli podczas okupacji niemieckiej pospolicie nazywani partyzantami, to nie Ci którzy w czasie wojny i okupacji oddali za naszą Ojczyznę życie. To nie Ci żołnierze Armii Krajowej i innych formacji, którzy wraz z podpisaniem kapitulacji przez Niemcy zakończyli swoją walkę o naszą Ojczyznę. W marcu to nie im oddajemy część i pamięć.
Dzisiaj nasze kwiaty i ognie pamięci stawiamy tylko i wyłącznie przed tablicami i na grobach żołnierzy, którzy po kapitulacji Niemiec nie złożyli broni, ale walczyli w powojennej już Polsce, w podziemiu niepodległościowym i antykomunistycznym, tworząc niepodległościowy ruch partyzancki, stawiający opór sowietyzacji Polski i podporządkowaniu jej ZSRR. Żołnierze Wyklęci - to Ci którzy prowadzili walkę ze służbami bezpieczeństwa ZSRR i podporządkowanymi im służbami w Polsce. Za to poplecznicy Stalina więzili ich, torturowali i mordowali, a rodziny prześladowali - obcinano im głowy, które zakopywali osobno by trudno było ich zidentyfikować. Zakopywali ich potajemnie w nieznanych miejscach, bo chciano ukryć swoje zbrodnie, ale Ci mordercy nie wiedzieli, że zakopują w ziemi najwspanialsze ziarna Narodu, ziarna, które kiedyś zakiełkują i wyrośnie z nich Niepodległa Polska.
Zręcin też ma swoich Wyklętych, wśród nich takie życiorysy.
mjr Adam Trybus (ul. Szkolna) poświęcił praktycznie wszystko, łącznie z rodziną broniąc wartości najwyższych. Proszę Was młodzi i starsi tak zwyczajnie po ludzku, bez żadnych patetycznych słów, zapamiętajmy choć strzępy zdań z życiorysu tego człowieka, by jak najdłużej przetrwał nie tylko na marmurowej tablicy, ale przede wszystkim w naszej pamięci. ...
PANIE MAJORZE, JA PAMIĘTAM, WIELU PAMIĘTA i ZRĘCIN PAMIĘTA!
Bo nie można przemilczeć, że pośród 316 cichociemnych, którzy zostali zrzuceni na teren okupowanej Polski był zręcinianin - mjr Adam Trybus z ulicy Szkolnej, był wtedy w stopniu porucznika i miał 33 lata. Za swoje bohaterstwo i oddanie ojczyźnie – bity i więziony przez ludową władzę PRL-u, pozbawiony majątku z wyrokiem na 15 lat więzienia, a mimo to, gdy stracił cały majątek, przesyła do Zręcina przekaz pieniężny z przeznaczeniem na budowę szkoły podstawowej (obecna) w naszej miejscowości. – do końca pozostał wierny tej ziemi, która nauczyła go co znaczy być wiernym Bogu i Ojczyźnie.
Odznaczony: Orderem Virtuti Militari, trzykrotnie Krzyżem Walecznych, Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Krzyżem AK, czterokrotnie Medalem Wojska Polskiego, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (pośmiertnie).
Pierwsza tablica poświecona Panu majorowi zawisła w Izbie Pamięci Armii Krajowej w klasztorze OO Bernardynów w Piotrkowie Trybunalskim, druga była w Zręcinie, a ufundowana przez prof. Leszka Trybusa, parę dni później odsłonieto również tablicę w liceum w Piotrkowie Trybunalskim, a w niedługim czasie w tym mieście jego imieniem nazwano rondo.
Byli też i inni w Zręcinie, którzy nie złożyli broni zaraz po tak zwanym "wyzwoleniu".
Władysław Mróz (ul.Kościelna) Żołnierz AK ps. Kuba. W 1946 brał udział w akcji podważającej referendum: roznosił ulotki, afisze oraz spotykał się z rolnikami w imieniu „Gustawa”, wyjaśniając rację walki. W 1947 roku brał udział w akcji przeciwko organizowanym wyborom do sejmu. Uczestniczył w akcjach zmniejszenia aktywności ludzi z PPR oraz służby bezpieczeństwa. Za swą przynależność do AK i działalność konspiracyjną był represjonowany i trzykrotnie więziony przez UB w Powiatowym Areszcie Śledczym Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krośnie. W czasie tych aresztowań był bity i maltretowany przez funkcjonariuszy UB.
Za przynależność do PSL i nielegalne posiadanie broni, UB krośnieńskie aresztowało Józefa Mroza, jego starszego brata, który zdołał im uciec. Działania funkcjonariuszy skierowały psię wtedy na Władysława, którego zabrano z zakładu pracy i doprowadzono do Urzędu Bezpieczeństwa w Krośnie obok krośnieńskiej Fary.
Tam na korytarzu urządzono mu ścieżkę zdrowia. Po dwóch stronach tego pomieszczenia stali funkcjonariusze UB, trzymając w ręku skórzane pasy, którymi bili Władysława, gdzie popadło. Do bicia używali również kolb karabinów. Na końcu korytarza znajdowały się drzwi do piwnicy, do której został wrzucony. Wspominał, że w tej piwnicy panowała całkowita ciemność. Namacał deski, na których się położył.
Samo przesłuchiwanie odbywało się głównie nocą i prowadzone było przez funkcjonariuszy UB, a uczestnikiem w tym przesłuchaniu był rosyjski funkcjonariusz NKWD, który straszył Władysława wymachując pistoletem.
Z rąk krośnieńskiego UB wydobył go ojciec Kacper, który sprzedał konia, a pieniądze poprzez trzecią osobę przekazał jako łapówkę za wolność syna.
Tkaczyk Jan (ul.Śliwinki) Żołnierz AK, pseudonim: Budzik, Zegar, Konrad. Został aresztowany 26 lipca w 1945 roku za przynależność do AK oraz przynależność do związanej ze Stronnictwem Narodowym – Obozowych Drużyn Bojowych w powiecie brzozowskim. Wyrokiem Wojskowego Sądu Garnizonowego skazano go na sześć lat więzienia. W 1949 powtórnie skazano go przez Wojskowy Sąd Rejonowy we Wrocławiu na dziesięć lat więzienia za przynależność do nielegalnej organizacji zbrojnej.
Czelny Marian (ul.Konopnickiej) Został aresztowany 30 stycznia 1946 roku za przynależność do Narodowych Sił Zbrojnych.
Kurek Adolf Syn Grzegorza, urodził się 30 maja 1905 roku w Zręcinie. Dnia 26 czerwca 1948 roku został aresztowany za nielegalne posiadanie materiałów wybuchowych i sprzętu wojskowego.
Półchłopek Jan (ul. Łukasiewicza). Należał do Batalionów Chłopskich. We wrześniu 1946 roku został aresztowany przez UB i przewieziony do Krosna, gdzie był więziony. Na przesłuchaniach bity w pięty miedzianą kłódką przyczepioną do łańcuszka.
Chwała Bohaterom!
Jurek Szczur |