WIELKI CZWARTEK - PAMIĘTAJCIE O TYM / Jurek Szczur
...Bo można się zestarzeć i umrzeć, i nie zrozumieć tego, co nasz Zbawiciel uczynił w Wielki Czwartek...mówił pięć lat temu wicedziekan, proboszcz zręciński ks. kanonik dr Wacław Socha.
Dzisiaj Wielki Czwartek to dzień, w którym wspominamy ustanowienie Eucharystii i sakramentu Kapłaństwa. Jako parafianie dziękujemy naszym księżom za ich posługę kapłańską w zręcińskiej parafii modląc się w ich intencji. W takiej chwili na myśl przychodzą mi takie dwa zdarzenia związane ze zręcińskim proboszczem śp. ks. Prałatem Jerzy Moskalem.
Kiedyś pokazał mi kawałek deski - deska jak deska stara, gruba, z resztkami bezbarwnej politury, ale na środku wytarta gdzieś do połowy grubości. „Mianowicie, mówił, jak patrzę na tą wytartą deskę to wiem, że warto jest być księdzem”. Nie rozumiałem o co chodzi, dopiero, gdy powiedział, że owa dębowa deska to stary wymieniony stopień od zręcińskiego konfesjonału - ten, na którym klękają osoby spowiadające się, wytarty, bardzo wytarty kolanami tych spowiadających się wiernych – to już wiedziałem co chciał mi powiedzieć.
Kolejne zdarzenie to: Jest czwarta rano, plebania w Zręcinie, telefon odbiera ks. Prałat Jerzy. Proszę ks. Proboszcza, słyszy w słuchawce, proszę o Mszę św. moje dziecko jest w szpitalu stan się pogarsza, dziecko jest już nieprzytomne, a lekarze są bezradni nie znajdują przyczyny tego stanu i nie wiedzą co robić. Prałat przesuwa inne intencje mszalne tego samego dnia na porannej Mszy św. modli się o zdrowie dla dziecka, wraz z nim modlą się jeszcze w tym czasie i w tej intencji dwaj inni księża. Gdy kałpałni się modlą lekarze podejmują decycjię i dziecko zostaje szybko przetransportowane z Krosna do krakowskiej kliniki. Tam kolejne godziny bez poprawy - trwają badania lekarze mówią, że trzeba czekać i w końcu rano dziecko odzyskuje przytomność, stan jego się poprawia, ale diagnozy nie ma. Leczenie jest tylko objawowe.
Na drugi dzień ks. Prałat pyta o chore dziecko, dowiaduje się, że dziecko odzyskało przytomność, wtedy mówi - „widzicie teraz, jakie znaczenie ma Msza Święta - pamiętajcie o tym!”. W końcu lekarzom udało się ustalić przyczynę, jak później stwierdzili - do śmierci brakowało bardzo niewiele.
W Wielki Czwartek wieczorem ucichną dzwony i dzwonki, gongi, zamilkną organy, w świątyni zgasną świece, lampka wieczna, oświetlenie ołtarza głównego i soborowego, z których usunie się także świece, obrusy mszał i krzyż. Nastanie cisza - Jezus samotny zostanie w ciemnicy, w tym roku naprawdę samotny.