Niektórzy twierdzą, że interwencja Polskiego Radia pomogła dotrzymać obietnicy i gmina co prawda dopiero po blisko roku, bo w kwietniu, ale ogłosiła przetarg na wykonanie ławy na rzece Bóbrce (w maju 2010r. została zniszczona przez powódź). Stąd też zapewne i dzisiejszy pomysł - by ściągnąć teraz telewizję. O co tym razem chodzi? Otóż o ulicę Cmentarną na odcinku, który przylega do cmentarza. Po ułożeniu krawężników mieszkańcy zobaczyli, że z obecnej "szerokiej" drogi (wymijały się dwa samochody oraz swobodnie przejeżdżały samochody ciężarowe, autobusy i kombajny), zafundowano mieszkańcom nową drogę - tylko ze zwężoną jezdnią do szerokości 3 metrów. Oburzenie było duże. Zwłaszcza, że jest tu do wykorzystania pas o szerokości około 7. do 8. metrów razem z obwałowaniem. Wyjściem z tej sytuacji ma być jest zaprojektowana tak zwana mijanka, która będzie od ulicy Kościelnej. W tym miejscu samochody będą czekać, aż zwolni się pas by mogły przejechać. Tak zaprojektowany odcinek mieszkańcy odbierają jako czystą złośliwość (bo jak nazwać to gdy z szerokiej drogi dla samochodów, ktoś robi „ścieżkę rowerową”).
Mieszkańcy zaproponowali by 1,5. metrowy chodnik ułożyć na rowie i zastosować system odprowadzania wody pod nim, stosując mówiąc w uproszczeniu kratki ściekowe - wtedy pozostaje jeszcze około 6 metrów na jezdnię, a nawet na tradycyjny rów po drugiej stronie. Niestety - podobno nie ma innej niż tradycyjna metoda odprowadzenia wody by w zimie nie obladzała drogi - taką informacje przekazał ktoś w gminie. Dlatego musi pozostać tradycyjny rów, tylko wyłożony betonowymi korytkami a brzeg płytami typu jumba, na którym są jeszcze dzisiaj solidne, nie usunięte pnie.
Padły pytania do sołtysa i przedstawicieli rady sołeckiej, czy ktoś z gminy, czy może projektant z nimi rozmawiał przed przystąpieniem do projektu; pytał o zdanie, opinie, warunki. Sołtys odpowiedział, że nie i nigdy tego projektu nie widział. Obecni na miejscu radni Panowie: Mieczysław Markiewicz i Zbigniew Jabłecki stwierdzili, że też nie widzieli tego projektu, ale oni nie mieli takiej szansy bo cały projekt powstał dzięki staraniom radnych poprzedniej kadencji, a oni na jego przebieg teraz nie mają najmniejszego wpływu. Obecny Pan Wojciech Żurkiewicz potwierdził, że zabiegał o realizację tych zadań, doprowadzając do pozytywnego przegłosowania przez radę, ale nigdy żadnych konsultacji z nim nie było co do szczegółów jak i ile ma mieć szerokość jezdni, nawet nie pokazano mu tego projektu, poza tym nawet do głowy mu nie przyszło, że ktoś może coś takiego zrobić. Po chwili również telefonicznie Panu Wojtkowi to samo potwierdził drugi radny poprzedniej kadencji Widziszewski Tadeusz. I tak to właśnie powstaje w Zręcinie „europejski pas drogowy”: 3 metry jezdni, 1,5 metra chodnika i ponad 3 metry obwałowań. Podsumowaniem niech będzie stwierdzenie radnego Zbigniewa Jabłeckiego: (cytat z pamięci) „teraz już jest za późno na protesty bo każda zmiana tego projektu spowoduje wycofanie wszystkich pieniędzy jakie Unia Europejska dała na to przedsięwzięcie. |